Kruche i chrupkie faworki, zwane też chrustem lub chruścikiem. Przepis na nie podała mi mama, która przygotowywała ich całe stosy, chcąc zaspokoić nasze apetyty. Niestety, ilekroć piekła kolejną porcję, tyle samo razy błagana była o powtórkę.
Kochana mama!
Jako dziecko myślałam, że faworki wymagają niezwykłego talentu (moja mama posiada przecież talenty z najwyższej półki!), dzisiaj wiem, że niedaleko pada jabłko od jabłoni.. 😉
Dziękuję Ci mamo! 🙂
Składniki na 3 stosy faworków:
2 1/2 szklanki mąki pszennej (550)
5 żółtek
1/2 szklanki piwa
3 łyżki śmietany migdałowej
szczypta soli
Dodatkowo:
2-3 kostki planty do smażenia
Wykonanie:
W misce (maszynowcy w dzierży) wymieszać piwo i żółtka, dodać przesianą mąkę, szczyptę soli i śmietanę i wyrobić gładkie ciasto.
Wyjąć ciasto na blat, lekko rozpłaszczyć, złożyć na pół i ubijać wałkiem (Mężczyzna jest tu niezastąpiony :), czynność powtarzać przez około 10 minut.*
Ciasto podzielić na 3-4 części, każdą po kolei rozwałkować na jak najcieńszy placek, starając się nie podsypywać ciasta mąką. Nożem lub radełkiem wycinać paski o szerokości około 2-2,5 cm i długości dowolnej, nie dłuższej niż patelnia lub garnek, w którym będziemy smażyć faworki. W środku każdego paska zrobić nacięcie (jak na zdjęciu poniżej) i wywijać ciasto przewlekając jeden jego koniec przez środek.
Na patelni lub w szerokim garnku rozgrzać tłuszcz do smażenia (tłuszcz jest odpowiednio rozgrzany, kiedy włożone do niego ciasto od razu otacza się pęcherzykami).
Do rozgrzanego tłuszczu wkładać faworki, jeden przy drugim. Smażyć z obu stron do lekkiego zrumienienia, licząc po około 30 sekund na jedną stronę.
Faworki wyjmować delikatnie, ale sprawnie z tłuszczu, i układać je do odsączenia na papierowy ręcznik.
Po przestygnięciu posypać cukrem pudrem.
Smacznego 🙂
*Rozpłaszczanie, składanie i ubijanie ciasta ma na celu wtłoczenie w nie jak największej ilości powietrza. Czy nie można ciasta po prostu składać i wałkować? Pewnie można, ale ciasto na faworki ubijały nasze mamy, babki i prababki (a raczej, jak wyżej: ojcowie, dziadkowie i pradziadkowie) i mam nadzieję, że ten hałaśliwy sposób przejmą kiedyś dzieci 🙂
Wspaniały pomysł na wieczór ,też robię z piwem,są bardziej kruche.
też takie robię – wersja na piwie to już niemal coroczna tradycja w karnawał 🙂
Ta wersja bardzo mi się podoba i chętnie spróbuję, bo na piwie jeszcze nie robiłam
Nie robiłam jeszcze tych na piwie. Musze kiedyś spróbować.
Wspaniale wyglądają u Ciebie. 🙂
Uwielbiam faworki, ale też nie wiem czym różnią się w smaku te z piwem od tych bez 🙂