Faworki na spirytusie, tak delikatne, że przenoszenie ich stanowi prawdziwą szkołę delikatności i wdzięku 🙂
Nie tylko na tłusty czwartek 🙂
Składniki na 2 stosy faworków:
- 1 1/4 szklanki mąki pszennej (550)
- 3 żółtka
- 4 łyżki śmietany migdałowej
- 1 1/2 łyżki spirytusu
- 1 łyżeczka rozpuszczonego masła klarowanego
Dodatkowo:
- 2-3 kostki planty do smażenia
Wykonanie:
Wszystkie składniki połączyć i wyrobić gładkie ciasto, ja posiłkowałam się maszyną.
Ciasto podzielić na 4 części. Trzy części przykryć ściereczką, żeby ciasto nie wysychało, a jedną rozwałkować najcieniej jak tylko się da, nie podsypując ciasta mąką.
Nożem lub radełkiem wycinać paski o szerokości około 2-2,5 cm i dowolnej długości (im krótsze tym wdzięcznej wyglądają :), ale nie dłuższej niż patelnia lub garnek, w którym będziemy smażyć faworki. W środku każdego paska zrobić nacięcie (jak na drugim zdjęciu zamieszczonym w tym przepisie) i wywijać ciasto przewlekając jego jeden koniec przez środek.
Na patelni lub w szerokim garnku rozgrzać tłuszcz do smażenia (tłuszcz jest odpowiednio rozgrzany, kiedy włożone do niego ciasto od razu otacza się pęcherzykami).
Do rozgrzanego tłuszczu wkładać faworki, jeden przy drugim. Smażyć z obu stron do lekkiego zrumienienia, licząc po około 30 sekund na jedną stronę.
Faworki wyjmować bardzo delikatnie i odkładać na papierowy ręcznik do odsączenia tłuszczu.
Po przestygnięciu posypać cukrem pudrem.
Smacznego 🙂
Ohhh…faworki… uwielbiam, twoje wyglądają na kruche i smaczne, dzięki za pomysł na dzisiejsze popołudnie[kto powiedział ,że można je jeść tylko w karnawale…
Kocham faworki, obowiązkowo muszą być kruche i leciutkie 😀
Śliczne faworki! Lubię je robić w karnawale, ale oczywiście można robić i jeść cały rok 🙂
Pozdrawiam serdecznie.
Ps. Fajnie Cię widzieć tu:)