Szczaw od zawsze był przedmiotem uwielbienia mojej rodziny. Zbierany w okolicznym, czystym lesie, szybko „obrabiany” stał sobie w słoiczkach i czekał na konsumpcję. Kiedy mieliśmy ochotę na zupę szczawiową (a miewamy ją często, niestety szczawiu nie można spożywać nałogowo) albo nie mieliśmy ochoty na długie gotowanie przynosiliśmy słoiczek z piwnicy i w 15 minut mieliśmy gotową zupę.
Dziko rosnący szczaw najlepiej zbierać w okresie maj-czerwiec. Im jest młodszy tym lepszy, liście są ładne i nie mają zdrewniałych włókien. Słoiki na szczaw nie powinny być większe niż 200 ml, z takiej porcji wyjdzie zupa lub danie dla 4-6 osób. Szczaw do słoików konserwowany jest dzięki dużej ilości soli, więc lepiej go przesolić i przed zastosowaniem przelać świeżą wodą, niż nie dosolić i cały słoik wyrzucić.
Składniki na 2 słoiki po 200ml:
około 10 litrów liści szczawiu
około 1/2 szklanki soli
4-6 łyżek oleju
Wykonanie:
Liście szczawiu przebrać, wybierając młode i ładne rośliny, opłukać w wodzie, lekko osuszyć i drobno pokroić.
W dużej misce dokładnie wymieszać szczaw z solą.
Przekładać do słoików i bardzo mocno ugniatać, dbając o to, żeby nie zostawały pęcherzyki powietrza. Nadmiar wody i soków odlewać.
Po ułożeniu szczawiu w słoikach wierzch zalać olejem, zakręcić i odstawić w chłodne miejsce. I gotowe 🙂
Smacznego 🙂
ale fajnie 🙂
super pomysł Szczawiowa to moja ulubiona a teraz będę mogła jeść ją nie tylko w sezonie :)))
Paula – 🙂
Akademia Zdrowia – fajnie, prawda? 🙂
Dobrze, że przypomniałaś, że trzeba zaopatrzyć się w szczaw na zimę. Bo jak tu wytrzymać tyle miesięcy bez szczawiówki! ;)) Liście szczawiu częściej mrożę, ale wersję słoikową też chętnie przetestuję 🙂 Pozdrawiam!
Komarka – a ja z kolei nigdy jeszcze szczawiu nie mroziłam, też chętnie spróbuję 🙂
tak się składa, że dziś kupiłam szczaw i chcę go wrzucić do słoiczka, aby nie zrobił się brzydki… ile może stać w słoiczku?:)